Raport Centrum Analiz Instytutu Poznańskiego
30 grudnia 2023

Poznański Rynek Branży Gier – teraźniejszość i szanse na przyszłość

W Wielkopolsce rosną pyry, rzepak i gry komputerowe. O ile dwa pierwsze stwierdzenia zdają się być oczywiste (wystarczy latem pojechać za miasto) to wiele osób może powątpiewać – jak to jest z branżą gamingową w stolicy wielkopolski?

W Polsce rynek gier urósł o 250% w ciągu ostatnich 5 lat. Wśród producentów mających siedziby w naszym województwie dominują małe i średniej wielkości studia gier, zatrudniające od kilku do kilkudziesięciu pracowników, z przychodami do kilkuset tysięcy złotych, sporadycznie osiągające kilka milionów przy bardziej udanych produkcjach. Mieliśmy dawniej też dużego gracza wywodzącego się z Ostrowa Wielkopolskiego w postaci Techlandu, który ostatnio został częścią wielkiego chińskiego holdingu Tencet i jest prężnie rozwijającą się firmą w skali całego kraju. Jednak jest to gracz, którego w obecnej chwili ciężko podwiązać pod branżę gier w Wielkopolsce czy w Poznaniu, ze względu na przeniesienie siedziby do Wrocławia. Jaki więc jest potencjał firm reprezentujących poznańską branżę game developmentu? Niestety na to pytanie nie ma prostej odpowiedzi, niemniej jednak niniejszy artykuł ma na celu przybliżyć ogląd sytuacji.

W Poznaniu działa obecnie kilkanaście mniejszych lub większych grup deweloperskich lub studiów gier. Część z nich to grupy rodzime, a część pracuje dla firm z innych miast lub dla podmiotów zagranicznych. Warto wymienić kilka z nich:  Robot Gentleman to studio założone w 2012 roku. Do tej pory wydało ono trzy udane produkcje, które można określić jako gry survivalowo-przygodowe z kreskówkowym stylem graficznym. Game Dust to z kolei studio powstałe w 2015 roku z wydzielenia ze spółki macierzystej SetApp. Studio specjalizuje się w grach typu VR i wydało do tej pory 8 produkcji, co jest największą liczbą ze wszystkich studiów mających korzenie w Poznaniu. Skoro mowa o VR, to warto również śledzić poczynania studia Indago, założonego przez Pawła Homenko. Zajmujące się ono również produkcją assetów – półproduktów używanych przez inne studia do tworzenia gier. Atomic Jelly to studio, które w 2018 roku zasłynęło uzyskaniem na Kickstarterze finansowania na swoją grę “303 Squadron: Battle of Britain” – choć gra była później uzyskała mieszane opinie, to studio nie poddało się i tworzy oraz zapowiada kolejne produkcje. Ariadna Studio zajmuje się produkcją gier terapeutycznych  wykorzystujących technologię eyetrackingu. Doji, znane z tytułu “Coffee Noir” przecierało szlaki hybrydy gier rozrywkowych i poważnych, czyli takich, które można wykorzystać m.in. do szkoleń różnego rodzaju. Warto wspomnieć, że firma dostała dawniej unijny grant na rozwój sztucznej inteligencji w swoich grach, a obecnie zajmuje się też specjalizacją Edtech B2B.

Jak widać, poznańskie studia nie boją się nowych technologii i ambitnych tematów. Choć brak doświadczenia sprawił, że wielu z nich popełniało błędy, które miały wpływ na ich produkt (co widać w niektórych recenzjach), to trzeba przyznać, że mimo tego był to, po prostu, niezły start. W końcu niewielu jest producentów, potrafiących wydać produkt dopracowany do perfekcji, a wcześniej wymienione studia z pewnością zyskały ogrom doświadczenia podczas tworzenia swoich nowatorskich realizacji.

Gry powstają przy pomocy dedykowanego oprogramowania zwanym silnikiem. Studia w Poznaniu nie inwestują we własne silniki gier: dominujące na rynku silniki Unity i Unreal, zapewniają im potrzebne narzędzia do produkcji, a jednocześnie umożliwiają tworzenie własnych narzędzi w formie dodatkowej zawartości. Uczelnie poznańskie skupiają też się na kształceniu przy użyciu tegoż właśnie oprogramowania. Inwestowanie w zupełnie nowy silnik w obecnej chwili jest mało opłacalne, z powodu czasochłonności takiego przedsięwzięcia. Zmiana silnika na inny też jest niełatwym i kosztownym procesem, gdyż związane jest to z przeszkoleniem obecnych specjalistów lub zatrudnieniem nowych.

Jakie gry powinny produkować poznańskie studia by osiągnąć sukces? Jest to trudne pytanie, gdyż w tym wypadku punkt widzenia, zależy od pozycji na rynku, aczkolwiek można w tym miejscu pokusić się o pewne konkretniejsze rozważania. Sprzedaż gier produkowanych przez polskie studia w około 97% stanowi sprzedaż zagraniczna, zatem studia muszą śledzić trendy globalne. Dobra fabuła jest tym, czym przyciąga statystycznie najwięcej osób do gry, a  najpopularniejszymi gatunkami gier na rynku są obecnie właśnie gry akcji, RPG i przygodowe, w których fabuła odgrywa istotną rolę. 

Można by zatem ulec wrażeniu, że w poszukiwaniu sposobu na sukces, można skierować swoje projekty właśnie we wspomniane wyżej gatunki gier. Tak z resztą zrobili najwięksi gracze na rynku krajowym (np. CD Projekt). Jednakże złożoność tych gier potrafi być jednak na tyle duża, że do ich realizacji wymagana jest spora ilość pracowników, a co za tym idzie – ogromne środki finansowe. Przykładowo, Budżet Cyberpunka przekroczył miliard złotych, a poznańskie studia o takich budżetach mogą tylko na razie pomarzyć.  

Istotne nisze stanowią także gry strategiczne i ekonomiczne – w Polsce wybiera je  odpowiednio około 36% i 14% spośród ogółu graczy. Jednakże złożoność rozgrywki również i tu gra “pierwsze skrzypce”. Zanim studio zdecyduje się dopuścić taką grę do produkcji musi dysponować dobrym prototypem sprawdzający ogólną koncepcję i mechanikę gry. Wpływa to niestety na długi czas produkcji. 

Dość pojemnym tematem, wykorzystywanym przez polskie studia gier, są symulatory. Znajdziemy w nich wiele nowych nisz dla graczy, są też one łatwiejsze do wykonania przez mniej doświadczonych twórców. Potencjał do ciekawych projektów widać natomiast przy grach edukacyjnych, a charakter takich gier uzasadnia pobieranie dotacji przez producentów. Tworzenie gier edukacyjnych wymaga jednak niemałej kreatywności, gdyż rynek wymaga, aby taka gra nie tylko posiadała wartość edukującą, ale także zapewniała rozrywkę na odpowiednim poziomie. Niemniej jednak, zaspokojenie oczekiwań konsumentów może przełożyć się na sukces sprzedażowy takiego produktu. 

Studio Game Dust stawia konsekwentnie na VR i należy spodziewać się, że w przyszłości rozwiną właśnie ten kierunek. Atomic Jelly trzyma się kursu na symulatory i zamierza wydać kolejny projekt w 2024 roku. Sporo studiów jednak nie ogłasza nowych wydawnictw. Z czego to wynika? Przyczyną takiej stagnacji może być gospodarcze, post-pandemiczne spowolnienie rynku i coraz trudniejsza bariera finansowa. Gry potrzebują nakładów pieniężnych związanych z rozwojem, a w dobie inflacji i kryzysu gospodarczego inwestowanie większych środków w rozwój może być trudne.

Podsumowując – w Poznaniu od kilku lat powstaje solidny grunt dla branży gier. Składa się na to rozwinięta edukacja, społeczność twórców i przedsiębiorstwa mające swoje pierwsze rynkowe podboje za sobą – również te nieudane. Jedyną przeszkodą ku dalszemu rozwijaniu się jej w Poznaniu jest chęć do inwestowania w ten sektor i w jego nowe przedsięwzięcia. Argumentem potencjalnie zniechęcającym inwestorów jest fakt, że można do tematu gier podejść zbyt ambitnie, a więc łatwo jest przecenić możliwości wykonawcze  realizatorów projektów. Związane z tym ryzyko to jednak nieodłączny problem każdego dużego biznesu, obecny w każdym segmencie branży kreatywnej. 

Kolejnym czynnikiem spowalniającym rozwój poznańskiego rynku gier jest kryzys post-pandemiczny, wpływający na zatrudnienie w projektach i zniekształcający spojrzenie na perspektywy rozwoju. Z kolei zaobserwować można, że rynek sam oczyszcza się z nierentownych projektów, a studia prawidłowo wykorzystują doświadczenie zbudowane na porażkach. Pozostaje mieć nadzieję, że koniec kryzysu kiedyś nadejdzie i wówczas ujrzymy nowe wschodzące gwiazdy w branży gier. Czy to czas na Poznań? To możliwe – trzeba tylko dać niektórym szansę na rozwój i poczekać cierpliwie na plony.

Autor: Rafał Staszak

Pozostałe raporty

Ta strona wykorzystuje pliki cookie

Używamy informacji zapisanych za pomocą plików cookie w celu zapewnienia maksymalnej wygody w korzystaniu z naszego serwisu.

Zobacz więcej